wtorek, 30 listopada 2010

W innym klimacie


Gdzie się podziali dżentelmeni?
Dzisiaj chcę odejsć od dotychczasowej formuły mojego bloga. Zamiast opowiadania o dodatkach mody męskiej, tym razem podzielę się swoimi przemyśleniami na temat poważny, traktujący o coraz bardziej widocznym "kryzysie" męskiej klasycznej elegancji.

Czy jestem świadkiem metamorfozy męskiej elegancji? Zaczynam się zastanawiać co się stało z klasycznymi dżentelmenami, takimi w garniturze z muszką lub chociaż krawatem? Wiem, wiem, przecież ciągle w telewizji pokazują Panów w uniformach, ale czy można ich nazwać dżentelmenami?
Obecny wizerunek prawdziwego macho chyba nieco przysłonił klasycznie rozumianego eleganckiego mężczyznę. Nastąpił pewien podział, który po jednej stronie postawił na pozór przestarzały nieco niemodny wizerunek tradycyjnego eleganta natomiast po drugiej widzimy od święta ubranego w garnitur mężczyznę. Dla tego drugiego założenie eleganckiego stroju, to najczęściej przymus, obowiązek wiążący się z zajmowanym stanowiskiem. Jeszcze rzadziej jest zakładany przez resztę panów, którzy wyjmują go z szafy przy okazji rodzinnej uroczystości.
Ja jednak jestem szczęśliwy, kiedy mogę mieć do czynienia ze wspomnianym wcześniej elegantem. I to nie podczas wizyty w teatrze lub na bankiecie, ale tak po prostu – na co dzień.
Czy obecna moda może zaakceptować ciągle formalnie ubranego mężczyznę, czy w naszym społeczeństwie taki facet nie jest postrzegany jak dinozaur lub przynajmniej dziwak? Chyba coś w tym jest. Już dawno nie widziałem mężczyzny, który w swoim codziennym stroju znajduje miejsce na marynarkę, a w kieszeń piersiową ma wsuniętą figlarną poszetkę. Gdzie podziali się panowie, na których szyi możemy podziwiać oryginalny wzór muszki? Oczywiście nie licząc odwiecznego kandydata na prezydenta Pana Korwin-Mikke.
Rozumiem, że świat się zmienia, za nim moda i zwyczaje. Szkoda tylko, że męska klasyczna elegancja nie może sprostać tym zmianom, że klasycznie ubierający się na co dzień mężczyźni są rzadkością.



Dlaczego tak się dzieje? Jak zawsze przyczyn jest kilka. Często mówi się o zmieniających się warunkach i rodzajach wykonywanych zawodów, odejście od klasyki uzasadnia się również nadmierną podażą byle jakiej odzieży. Oczywiście wszystko to ma miejsce i trudno się z tym nie zgodzić, ale to nie jest prawdziwa przyczyna.
Czy popularny w obecnych czasach zawód informatyka, który jest przecież specjalistą, używającym przede wszystkim swojej ogromnej wiedzy nie może być wykonywany przez elegancko wyglądającego dżentelmena? Albo sektor bankowy, zatrudniający ogromną ilość mężczyzn, którzy mają tutaj szansą popisania się smakiem i prawdziwą elegancją? Dodam jeszcze rzeszę pracowników administracji, którzy pracując w swoich urzędach również mają idealną okazję do bycia elegantem. Każdy z wymienionych i jeszcze wiele więcej zawodów, to zajęcia gdzie klasyczny wizerunek ma swoje miejsce, gdzie powinien być znakiem firmowym. Wspomniana nadmierna podaż, to tylko woda na młyn, można przebierać i to bez wydawania dużych pieniędzy. Jednak ciągle pokutuje przekonanie, że aby dobrze się ubrać trzeba być bogatym. Brakuje też umiejętności w dobieraniu ubrań, wielu mężczyzn nie potrafi nawet wiązać krawata! Większą wartością jest wygoda oraz zaleta szybkiego, nieskomplikowanego doboru ubrania, niż odrobina wysiłku, i chęć zadbania o swój wizerunek. A przecież każdy wie, jak elegancki strój podnosi nasz status, poprawia postrzeganie przez otoczenie. Czy to nie wystarczający argument? Dlaczego nie chcemy podarować sobie przyjemności, ozdobić codzienną rutynę aurą klasycznego smaku?
To nie jest tak trudne jak się wydaje.



Namawiam do prób i odwagi. Podjęcie tego wyzwania, będzie tylko wartością dodaną, pokaże mężczyźnie jego ukryte zalety, zmieni podejście współpracowników, podniesie własne poczucie wartości. Taka metamorfoza, zmienia na lepsze w mężczyźnie nawet język jakim się posługuje, bo przecież bycie dżentelmenem to nie tylko elegancki ubiór, to przede wszystkim zachowanie, traktowanie kobiet i innych mężczyzn.
Bycie dżentelmenem to zobowiązanie, powinność pozytywnego wyróżnienia się z tłumu. Dżentelmen jest gwarancją, że mamy do czynienia z osobą zaufaną i odpowiedzialną, z kimś na kim można polegać. Dlatego w obliczu tak szlachetnych cech, elegancki ubiór wydaje się być koniecznością, bez której trudno sobie wyobrazić prawdziwego dżentelmena.


piątek, 19 listopada 2010

Portfele ze skóry.

Portfel - skąd się wziął?
Zasobnik dla pątnika - prawdopodobnie takie zadanie spełniały pierwsze portfele już w starożytnej Grecji. Kiedy przeczytałem tę informację na jednej z brytyjskich stron internetowych traktującej o portfelach byłem mocno zaskoczony. Zawsze sądziłem, że to często pojawiająca się w filmach historycznych sakiewka jest protoplastą dzisiejszych portfeli. Przecież to skórzane woreczki wypełnione miedziakami stanowiły o majętności jego jej właściciela. Mam w pamięci obrazy z filmów, kiedy ojcowie dawali sakiewki z pieniędzmi wyruszającym na wyprawy synom. Przywiązywali je sobie do pasa strzegąc jak oka w głowie.
Oczywiście sakiewka jest starszą siostrą portfela, ale fakty mówią, że nie najstarszą.

Jeszcze w XIX wieku portfele służyły nie tylko do przechowywania pieniędzy lub innych kosztowności. Podróżujący przechowywali w nim zabrane na wyprawę suszone mięso. Inna ciekawostka to fakt, że wbrew obecnie panującym zwyczajom nie trzymano ich w kieszeniach, a zawsze na zewnątrz, przymocowane do paska spodni lub siodła konia.
Możemy sobie wyobrazić, jak mógł wyglądać ówczesny portfel. Były to raczej rodzaj obecnie znanych torebek damskich, z tym że wykonany często z grubej skóry z wiązanym zapięciem. Mnogość jego funkcji i konieczność przetrwania trudów ciężkich i długich podróży zdeterminowała jego kształt i jakość wykonania. Z pewnością, żaden z dzisiaj produkowanych portfeli czy torebek nie mogłaby konkurować wytrzymałością z dziewiętnastowiecznymi, a nawet starszymi modelami.

Portfel dzisiaj
W obecnych czasach portfel spełnia w sumie dość podobną funkcję. Co oczywiste, służy do bezpiecznego przechowywania pieniędzy, a modele męskie często również do noszenia dokumentów. Od lat 70-tych wygląd portfela, szczególnie w jego wnętrzu, uległ zmianom. Wynika ona z wprowadzenia nowoczesnych sposobów regulowania płatności kartami kredytowymi. W tej sytuacji zdecydowanemu zmniejszeniu uległa mała kieszonka na monety, a w zamian za to producenci zaczęli dodawać wąskie zakładki na karty kredytowe. Dzięki temu portfele są coraz cieńsze co stanowi dużą zaletę szczególnie dla panów, którzy uwielbiają noszenie ich w tylnych kieszeniach spodni. Przy tej okazji zwrócę im uwagę, że kieszeni na tyłach spodni zdecydowanie nie służą do tego celu! Chyba, że ktoś nie chce być kłamcą mówiąc, że „siedzi na pieniądzach”.



Klasyczny portfel męski
Uważam, że w każdej grupie produktów dla mężczyzn zarówno w paskach, koszulach, garniturach czy nawet butach występuje jeden, któremu można nadać miano klasyka gatunku. Tak jest również w portfelach. Gdybym miał tak z marszu opisać klasyczny model powiedziałbym, że jest czarny lub brązowy, wykonany z delikatnej i miękkiej skóry. Obowiązkowo musi posiadać kieszenie na banknoty, monety oraz przekładki na karty kredytowe i wizytówki. Obecny trend pokazuje, że klasyczne modele męskie tracą kieszonkę na monety na rzecz zakładek na wizytówki i karty.
Przy zachowaniu wymienionych parametrów powstają setki wzorów. Różnią się przede wszystkim rodzajem, kolorem i sposobem wykończenia skóry. Do ich produkcji wykorzystywane są cienkie skóry galanteryjne ze świń cieląt, kozłów, koni oraz bardziej luksusowe z różnego rodzaju gadów i płazów. Tańsze wyroby wykonuje się z dwoin mizdrowych czyli odpadów grubszych skór na przykład bydlęcych wykorzystywanych do produkcji butów.
Portfel z naturalnej skóry w miarę użytkowania nabiera swojego charakteru, dostosowuje się do jego właściciela, do tego co jest w nim noszone. Uważam, że ta cecha nadaje pewnego smaczku temu wyrobowi bo to trochę jak ślady historii. Nie namawiam jednak do zbyt długiego noszenia nawet najbardziej ulubionego portfela, ponieważ nie ma nic gorszego kiedy elegancki mężczyzna, który płaci na przykład za kwiaty dla swojej kobiety, wyciąga kartę lub gotówkę ze zniszczonego, przetartego portfela. Nawet a może przede wszystkim, jeśli na jego czole widnieje logo znanej marki!

Powszechnie wiadomo, że szczególnie mężczyźni ze względu na swoją praktyczność uwielbiają modele mocno spersonalizowane. Mają taką możliwość dzięki ogromnemu wyborowi dostępnych na rynku modeli. Od małych, mieszczących się w nawet w kieszeni marynarki do prawdziwych organizerów, w których nie ma tylko miejsca na „suszone mięso”.



Bardzo elegancki i jednocześnie praktyczny model zaprezentowała w 2009 roku amerykańska firma RENNA USA. Wykonany ze skóry bizona model był całkowicie zapinany na zamek błyskawiczny i posiadał wiele ciekawych kieszeni i zakładek w różnych wielkościach, a nawet miejsce na długopis. Ciekawa też była jego cena, która wynosiła 679$. Zaznaczę, że nie jest to najdroższy model na świcie.
Na szczęście dobry modny portfel można kupić w zdecydowanie niższej cenie, które kształtują się na poziomie od 50 – 200zł. Modele, których cena wynosi poniżej tego przedziału zwykle są wykonane z imitacji skór lub innych materiałów. Należy się wówczas liczyć z tym, że trwałość portfela nie wykonanego z naturalnej skóry najczęściej będzie zdecydowanie krótsza.