wtorek, 4 stycznia 2011

Office czy soft office? Codzienne dylematy eleganckiego mężczyzny...

Na co dzień spotykam się z czymś co w obiegowej opinii nazywamy dress codem. Jednak nieustająco mam wrażenie, że jest to pojęcie kompletnie niezrozumiałe.

Dress code, to umiejętność doboru ubrań stosownie do okoliczności i panujących w firmie/miejscu pracy. A więc wyobrażam sobie, że w banku nie spotkam Pana w klapkach i wyciągniętym t-shircie, czy Pani w wydekoltowanej sukience. Niestety, to nie jest takie proste. To, jak wyglądamy na co dzień w pracy ma kolosalne znaczenie! Zarówno dla nas samych – wpływa na nasze samopoczucie, jak i dla otoczenia, które – czy tego chcemy czy nie – ocenia nas na podstawie tego, jak wyglądamy. Warto również uświadomić sobie to, że nasz wygląd jest wizytówką firmy, w której pracujemy. Osoby, z którymi spotykamy się na co dzień (np. kandydaci do pracy) oceniają firmę przez pryzmat jej przedstawicieli.


Podstawą każdego zestawu męskiego w wersji office jest zawsze koszula. Nadal nie rozumiem, dlaczego Panowie latem potrafią do świetnie skrojonego garnituru i idealnie dopasowanego krawata założyć, matko jedyna, koszulę z krótkim rękawem. To jest grzech modowy i tak go traktować należy. Pamiętajcie, jeżeli mówimy o służbowym spotkaniu zakładanie koszuli z krótkim rękawem, chociażby miałaby być hitem sezonu jest niedopuszczalne. Zostanie to źle odebrane i narazisz się na negatywne reakcje.
Panowie w wyborze stroju na spotkanie biznesowe powinni stosować zasadę maksymalnie trzech kolorów. Krawat powinien być w jednolitym kolorze w odcieniu ciemniejszym niż koszula, np. do niebieskiej koszuli - ciemnoniebieski krawat. Koszula najlepiej powinna być gładka, wykonana z dobrej jakości materialu, dopuszczalny jest delikatny wzór - nie kwiaty! Dopełnieniem takiego stroju niech będzie męska biżuteria – zegarek i spinki do mankietów. W zapomnienie odchodzą niezwykle modne kilka lat temu indywidualnie wyszywane inicjały na garderobie. Teraz uważa się, że jest to po prostu pretensjonalne, no może jedynie w szczególnych kręgach...
Strój nie może w żaden sposób krępować ruchów, staniesz się przez to mniej pewny siebie i nieprzekonujący, a przecież chodzi o to, by zdobyć zaufanie naszego rozmówcy. Jeżeli uwiera Cię kołnierzyk lub zaciśnięty krawat – warto zakupić koszulę z kołnierzykiem o rozmiar większym lub wykonaną z miękkiego materiału.

Twoje zachowanie i gesty muszą współgrać ze strojem. Warto swój ubiór „zestroić” z ubiorem rozmówcy – jeżeli więc pracujesz w banku – i spotykasz się z kimś dla kogo takie miejsce nie jest odległą wyspą warto o to zadbać. Z badań psychologicznych wynika, że po prosu ludzie bardziej lubią podobnych do siebie. To czy w rozmowach osiągniesz założony cel – tego nie wiemy, ale na pewno stosując się do naszych wskazówek poczujesz się pewniej, a to doskonała droga do osiągnięcia sukcesu.
Wbrew pozorom formalne ograniczenia w ubiorze są ciekawsze niż pełna swoboda. Stanowią bowiem prawdziwe wyzwanie, a jeśli odniesiesz sukces, będzie on bardzo satysfakcjonujący.
Autor: gościnnie Magda.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz